Dnia 10 września 2018 roku nagle odszedł od nas Jurek Karasiński, Rotarianin, biznesmen, społecznik, filantrop, żeglarz, miłośnik starych samochodów.
Pogrążona w smutku rodzina zaprasza na uroczystości pożegnalne które odbędą się w poniedziałek 17 września 2018 roku o godz. 11.30 w Restauracji Mio Piano przy ul. Grudziądzkiej 110 w Toruniu. Złożenie urny do gronu nastąpi w gronie najbliższych.
Jurek był absolwentem najstarszego toruńskiego liceum, obchodzącego w tym roku 450-lecie istnienia I LO im. Mikołaja Kopernika. Po maturze ukończył Pomaturalne Studium Medyczne na kierunku technik dentystyczny. Przez jakiś czas pracował w wyuczonym zawodzie a później zajął się biznesem.
W 1987 roku założył firmę Formator, której prezesował aż do śmierci. Formator z przedsiębiorstwa wielobranżowego przeistoczył się z czasem w nowoczesną, dysponującą zaawansowaną technologią firmą poligraficzną, reagującą elastycznie na potrzeby rynku. Z Formatorem współpracują największe przedsiębiorstwa naszego regionu.
Jurek był jednym z członków założycieli Rotary Klub Toruń. W należącej do Jurka kamienicy przy Rynku Staromiejskim odbywały się spotkania tymczasowego Klubu Rotary, jeszcze przed oficjalnym Charter Day czyli przyjęciem klubu do światowej rodziny rotariańskiej. W roku rotariańskim 1996/97 był Prezydentem Klubu a w kadencji 2003/2004 Gubernatorem Dystryktu 2230 obejmującego Polskę, Ukrainę i Białoruś. Pracowity rok szefowania Dystryktowi spędził Jurek na podróżach, obowiązkowych wizytach w klubach. Z tamtych czasów pozostało mu wiele przyjaźni. Niewiele osób w polskim Rotary, a z całą pewnością nikt w naszym klubie, nie miał tak licznych i serdecznych więzów z ukraińskimi Rotarianami.
Innym ważnym dokonaniem Jurka w zakresie współpracy międzynarodowej było nawiązanie kontaktu z Richardem Pyritzem z Klubu Ratzeburg Alte-Salzstrasse. Obaj panowie włożyli mnóstwo pracy i serca we wspólne niemiecko-polskie przedsięwzięcia. Jurek otoczył przyjacielską opieką również Hubertusa von Witzlebena z Rotary Club Berlin, który odwiedza nas systematycznie od 20 lat. Wreszcie dzięki aktywności Jurka nawiązaliśmy współpracę z klubem Rotary Herzogtum Launenburg Mölln, za co został przez naszych przyjaciół uhonorowany tytułem Paul Harris Fellow (po raz kolejny w swojej rotariańskiej karierze).
Jako Past District Governor Jurek służył swoją wiedzą, doświadczeniem i zaangażowaniem nie tylko nam ale wszystkim Rotarianom w Polsce, pracując jako Trener Dystryktu. Znał wszystkich, pamiętał historię polskiego ruchu rotariańskiego, na bieżąco śledził zmiany i kiedy czegoś nie rozumieliśmy albo gubiliśmy się w gąszczu przepisów, Jurek zawsze wyjaśniał, tłumaczył przywracając nam pewność siebie.
Jurek osobiście był autorem naszych ważnych programów czy akcji charytatywnych. Wieloletnia pomoc dla wiejskiej szkoły w Lipnicy, później dla fundacji „Pomocna Dłoń” w Chełmży, stypendium dla młodej szachistki Alicji Śliwickiej czy pomoc dla Domu Małego Dziecka w Toruniu to wszystko pomysły Jurka, którymi zarażał nas wszystkich.
„Formator” wydrukował dla nas książkę kolegi Rotarianina ś.p. Stefana Melkowskiego, którą rozdawaliśmy naszym gościom. Wszelkie druki, broszury, zaproszenia, losy rotariańskiej loterii, dostawaliśmy od niego w prezencie. Nasi młodzi przyjaciele z Rotaractu niejednokrotnie dziękowali Jurkowi za bezcenną pomoc, którą otrzymywali od niego niezawodnie, na czas i bez rozgłosu.
Jurek żył Rotary ale nie była to jego jedyna pasja. Od najmłodszych lat nasz kolega był zapalonym żeglarzem. Tydzień temu na Zamku Dybowskim oglądaliśmy fotografie z jego kolekcji, na których można dostrzec nastoletniego Jurka za sterem żaglówki na wodach Wisły. Od wielu już lat jego macierzysta marina mieściła się w Chorwacji i Jurek właśnie stamtąd wracał albo się tam wybierał. Jakby mało mu było działalności społecznej, Jurek bardzo aktywnie udzielał się w Automobilklubie Toruńskim, którego był Wiceprezesem ds. ekonomicznych. Organizował tam zloty starych samochodów, w tym bardzo poważną imprezę międzynarodową – Zlot Starych Citroenów.
Jurek był wspaniałym tatą dla córki Karoliny, która odeszła pierwsza. Miał wspaniałą towarzyszkę życia, żonę Grażynę. Kilka razy nasz klub spotykał się na grillu w ich ogrodzie.
To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Zostawiłeś w naszym Klubie, w naszych sercach puste miejsce. Będzie nam Ciebie bardzo brakować, Jurku.
Odpoczywaj w pokoju!
Anna Stawikowska
RC Toruń