CIEKAWI ROTARIANIE – Tomasz Zubilewicz – Zapragnąłem zrobić coś więcej

CIEKAWI ROTARIANIE – Tomasz Zubilewicz – Zapragnąłem zrobić coś więcej

Ciekawi Rotarianie to cykl, w którym przedstawiamy rotariańskie osobowości, ludzi niezwykłych. Niezwykłych przez to co robią, to czym się zajmują, interesują, pasjonują lub nad czym pracują.

O ogólnopolskiej akcji badań przesiewowych w kierunku wykrywania tętniaka aorty brzusznej, pasji podróżowania i o tym że odkrywanie innego kraju może przybrać czasem zaskakujący obrót, o warunkach nauki kenijskich dzieci i o tym co wydarzyło się podczas zwiedzania jednej z wiejskich szkół z Rotarianinem z RC Lublin, prof. dr hab. n. med. Tomaszem Zubilewiczem, kierownikiem Katedry i Kliniki Chirurgii Naczyń i Angiologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, ordynatorem oddziału Chirurgii Naczyń i Angiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 rozmawiał Wojciech Brakowiecki.

 

Tomku, to nasze spotkanie i rozmowa, miały wyglądać zupełnie inaczej. Mieliśmy rozmawiać o badaniach przesiewowych w kierunku wykrywania tętniaka aorty brzusznej. Jedną z tych dolegliwości, z których pacjent nie zdaje sobie spraw. Rzeczywistość z koronawirusem wszystko zmieniła. Badania zostały zawieszone.

Tak. Niestety. Sytuacja jest taka, że nie jest lekko. Musieliśmy zatrzymać badania ze względu na bezpieczeństwo personelu jak i pacjentów. W diagnostyce biorą udział osoby powyżej 65-go roku życia, a więc z grupy podwyższonego ryzyka, często obciążeni innymi schorzeniami. Rozsądek nakazywał zatem przerwanie badań.

Ty i Klinika przez Ciebie kierowana ma w całości tych badań rolę kluczową. Jesteście koordynatorami krajowymi, bo jest to program ogólnopolski.

Tak rzeczywiście jest. Założona liczba pacjentów do przebadania to 30 tysięcy. Udało nam się zdiagnozować około 20 tysięcy. Niestety jesteśmy pełni obaw, czy na tym się nie skończy. Uzależnieni jesteśmy od budżetu państwa. Czekamy na to jak rozwinie się przebieg epidemii oraz na stanowisko Ministerstwa Zdrowia, które jest organizatorem.

Gdyby odejść od stricte medycznego języka, ale tylko po to, aby oddać powagę sprawy, można by powiedzieć, że tętniak aorty brzusznej, to taka odbezpieczona bomba…

Dokładnie tak! Tętniak, dopóki nie zacznie pękać, nie boli. I to jest główny problem. Tętniak najczęściej jest wykrywany przy okazji przypadkowych badań ultrasonograficznych jamy brzusznej. Jest grupa pacjentów chorych na miażdżycę, na nadciśnienie tętnicze, palących papierosy, otyłych – głównie mężczyźni – to trzeba podkreślić, którzy są szczególnie narażeni. Śmiertelność tętniaka, który zacznie pękać jest przepotężna, sięgająca od 50 do 70 procent i to, jeśli uda się pacjenta zoperować. Jednak, jeśli wykryjemy tętniaka wcześnie, jeśli będzie miał średnicę powyżej 5 cm aorty a jest to wskazanie do operacji, skuteczność zabiegu operacyjnego sięga 98 procent – czyli możemy tych chorych uratować.

Obiecaj mi proszę, że wrócimy do rozmowy, kiedy tylko epidemia się skończy i wszyscy, nie tylko lekarze będziemy mogli tak jak wcześniej pracować. Zmieniam temat na ten, którym nasz Klub oczarowałeś. Rotarianie mają różne swoje pasje. Niektórzy się wspinają w Himalajach i Karakorum, inni fotografują, żeglują – u Ciebie na ścianach pokaźna kolekcja zdjęć na jachtach. Podróżowanie to Twoja pasja. Twoja ostatnia wyprawa do Kenii, to przykład jak w praktyce sprawdza się hasło: „Service above self” oraz że odkrywanie innego kraju może przybrać czasem zaskakujący obrót.

To prawda. Założeniem wyprawy było pokazanie mojej rodzinie, dzieciom, tego przepięknego kraju. Cały wyjazd zorganizowałem sam, ponieważ budżet był ograniczony. Będąc już na miejscu w Kenii, to co dotyka oprócz przepięknej przyrody, safari, pięknego morza, zwiedzania, to niesamowita bieda. Zwróciłem się do jednego z przewodników, który zyskał moje zaufanie, czy moglibyśmy odwiedzić jedną ze szkół kenijskich. Jednak nie taką, do której na co dzień trafiają turyści, gdzie dzieci są wyćwiczone, nawet nauczone paru słów po polsku. Chciałem pojechać do małej wioski. Pojechaliśmy do szkoły pod Mombasą, takiej, gdzie turyści nie zaglądają. Biedna dzielnica, poza szlakami i celami wypraw do najpopularniejszych miejsc. Ten jeden dzień pozostanie w mojej pamięci na całe życie.

Gdybyś miał opisać pierwszy obraz jaki stanął Ci przed oczyma, kiedy wysiadłeś z samochodu.

Druty kolczaste. Dwupiętrowy budynek, choć trudno go tak nazwać. Był to dom z bali, który miał tylko dach, ściany były do połowy, bez okien, niesamowicie biedny. I bardzo dużo dzieci. Ogromnie dużo dzieci. To co zapamiętam zaraz po wyjściu z auta. Dzieci podeszły do nas i zaczęły moje dzieci i nas z żoną dotykać po rękach. Zdziwiony pytałem przewodnika o co chodzi. Okazało się, że ona po raz pierwszy widzą białego człowieka. To potwierdzało, że turyści tam nie docierają. To mnie zaszokowało a był to dopiero początek.

Umiesz budować napięcie. Co było dalej?

Weszliśmy do klas. Dyrektor szkoły nic nie ukrywał. Wszystko nam chciał pokazać. Plastikowe krzesełka, w klasie 30-40 dzieci. Gabinet dyrektora bez okien, plastikowy kubeczek po jogurcie, gdzie 4 wypisane długopisy. Odrapane ściany. Jeden iPad, przekazywany między klasami.

To spotkanie z Twojej strony, nie ograniczyło się tylko jednak do odwiedzin. Na tym się nie skończyło.

Nie. Zamierzenia były inne. Turyści jadący do Kenii mają czasem sugestie, zalecania, żeby wziąć ze sobą przybory szkolne, może jakieś ubrania, którymi można będzie obdarowywać spotkane osoby. Nie będę ukrywał, że też tak zrobiliśmy. Nawet wbrew zaleceniom wzięliśmy słodycze. W Kenii nie ma opieki dentystycznej u dzieci. Jednak nasze plany w trakcie tej wizyty uległy ewolucji. Zapragnęliśmy zorganizować jakąś pomoc. Coś co ulepszy życie tych dzieci. Zapadła decyzja, że pomożemy jednej, wybranej przez dyrektora, najlepszej uczennicy. Chcieliśmy pomóc w jej edukacji.

Ufundowanie stypendium?

Właśnie tak. Natomiast okazało się, że zaproponowano nam dwie uczennice. Krótka narada rodzinna. Musimy zrezygnować z jednego safari. Decyzja zapadła jednogłośnie i pieniądze mogliśmy przekazać dyrektorowi szkoły. Zgodnie z umową miał on mnie informować na bieżąco na co wydaje pieniądze, na jakie potrzeby tych wybranych dziewczynek.

Nie miałeś obaw, że te pieniądze zostaną źle spożytkowane? Rozejdą się? Zostaną wydane niezgodnie z przeznaczeniem?

Ryzyko jest zawsze. Ale do dzisiaj mam kontakt z dyrektorem szkoły, menagerem szkoły i przewodnikiem, którego jedno dziecko jest tam uczniem. Mam więc z trzech źródeł informacje co się dzieje, na co wydawane są pieniądze. Wygląda, że wszystko jest pod kontrolą.

To zdanie już padło. Ale na tym nie koniec.

Zapragnąłem zrobić coś więcej. Myślałem o tym, że zaproszę kolegów lekarzy do współpracy, żeby lepiej zorganizować tę szkołę i pracę w niej. W życiu nie widziałem takich warunków, takiej biedy, tak wielu niedogodności. Wiata, ognisko, wypiekane podpłomyki na obiad i codziennie oczywiście to samo. Czasami z dodatkiem bananów czy innych owoców, żeby trochę osłodzić to jedzenie. Ogromna bieda. Każde dziecko ma swój kubeczek na wodę, którą ze względu na wysoką temperaturę muszą pić regularnie. I jeszcze zniszczenia, które codziennie są powodowane przez porę deszczową. Szkoła jest położona w dawnej niecce rzeki, która przez większość roku jest nieczynna, ale w porze deszczowej zalewa. Dzieci się wtedy uczą na górnym piętrze, ponieważ to dolne jest zalane. Tę chęć pomocy wzmocniła opowiedziana przez dyrektora tragedia. W ubiegłym roku szkolnym zakradł się lew (przez dziurawą siatkę, właściwie druciane ogrodzenie do wysokości metra) i jedno dziecko zginęło. To wszystko razem spowodowało u mnie chęć działania, poprawę warunków nauki i bytowych, bo te dzieci cały dzień spędzają w tej szkole.

Dowodzisz tego, że każdy rzeczywiście może komuś pomóc.

Wydaje mi się, że moim życiem kieruje chęć pomocy innym. Tam, na gruncie afrykańskim pomyślałem, że można by jakąś pomoc zorganizować. Na poziomie wyżywienia dzieci i edukacyjnym, który jest najważniejszy. Podniesienie poziomu wykształcenia jest szczególnie istotne.

To, dlatego zdecydowałem się pomóc dwóm najzdolniejszym uczennicom. Jeśli będą się chciały dalej kształcić czy w Kenii, czy poza Kenią, w miarę możliwości będę chciał finansować ich edukację nawet do końca studiów.

BIOGRAM

prof. dr hab. n. med. Tomasz Zubilewicz – członek RC Lublin,  kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Naczyń i Angiologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, ordynator oddziału Chirurgii Naczyń i Angiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1.

Zobacz też

Pomagają zbudować dom

Pomagają zbudować dom

Service above self. To motto każdego Rotarianina. Rotarianie z RC Młyniec Drugi głęboko wierzą, że pomagając innym zmieniają świat na…

Pożegnanie Krzysztofa Wróblewskiego

Pożegnanie Krzysztofa Wróblewskiego

Pożegnaliśmy w dniu 26 marca 2024 r. naszego Serdecznego Przyjaciela, Członka Rotary Club Zamość, Krzysia Wróblewskiego. Ceremonia pogrzebowa odbyła się…

Fakty na temat Rotary

Rotary to organizacja apolityczna i świecka, która łaczy ludzi wszystkich zawodów, narodowości i przekonań
Aktulanie ponad 1,2 mln Rotarian działa w 200 krajach i obszarach geograficznych, w 34 tysiącach klubów
Nasze motto brzmi: „Służba na rzecz innych ponad własną korzyść” (w języku angielskim "Service Above Self")
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji podjętych przez Rotary International była zainicjowana w 1985 historyczna misja, uodpornienia wszystkich dzieci świata przeciwko chorobie Heinego-Medina.

Jedną z najbardziej spektakularnych akcji podjętych przez Rotary International była zainicjowana w 1985 historyczna misja, uodpornienia wszystkich dzieci świata przeciwko chorobie Heinego-Medina.

Pracując wspólnie z rządami wielu krajów oraz organizacjami pozarządowymi w kampanii Rotary Polio Plus zaangażowano 100 tysięcy wolontariuszy organizując szczepienia ponad miliarda dzieci. Dzięki tym wysiłkom Rok 2005 został uznany za rok uwolnienia świata od tej groźnej choroby. *****Kliknij na END POLIO NOW - by obejrzeć film o POLIO po polsku i zobaczyć, co mówią polscy lekarze oraz jak z POLIO walczy Rotary w Polsce*****

Jak działa Rotary?

Wspieranie pokoju
Wspieranie pokoju

Obecnie około 42 mln osób jest wysiedlonych w wyniku konfliktów zbrojnych lub prześladowań. Rotary Peace Fellows doskonali umiejętności, by wzmocnić działania pro pokojowe na świecie oraz rozwija zdolności mediacyjne lokalnych liderów by zapobiegać konfliktom.

Walka z chorobami
Walka z chorobami

Ponad 100 milionów ludzi każdego roku znacznie ubożeje z powodu wysokich kosztów medycznych. Staramy się poprawić i rozszerzyć dostęp do taniej i bezpłatnej opieki zdrowotnej na obszarach słabo rozwiniętych.

Dostarczanie czystej wody
Dostarczanie czystej wody

Ponad 2,5 miliarda ludzi nie ma dostępu do odpowiednich urządzeń sanitarnych. Co najmniej 3000 dzieci umiera każdego dnia z powodu biegunek wywołanych nieczystą wodą. Dajemy społecznościom możliwość rozwijania i utrzymywania systemów wodnych i sanitarnych. Wspieramy badania związane z wodą.

Opieka nad matką i dzieckiem
Opieka nad matką i dzieckiem

Co najmniej 7 milionów dzieci poniżej 5 roku życia umiera co roku z powodu niedożywienia, słabej opieki zdrowotnej i złych warunków sanitarnych. Aby zmniejszyć te dane, zapewniamy szczepienia i antybiotyki dla dzieci oraz zwiększamy dostęp do podstawowych usług medycznych.

Wspieranie edukacji
Wspieranie edukacji

67 milionów dzieci na świecie nie ma dostępu do edukacji a ponad 775 mln ludzi powyżej 15. roku życia to analfabeci. Naszym celem jest wspieranie lokalnych społeczności w ich dążeniu do uzyskania podstawowej edukacji i umiejętności pozwalających na godne życie.

Wspieranie lokalnej przedsiębiorczości
Wspieranie lokalnej przedsiębiorczości

Prawie 1,4 mld zatrudnionych ludzi żyje za mniej niż 1,25 $ dziennie. Realizujemy takie projekty, które zwiększają rozwój gospodarczy lokalnych społeczności i umożliwiają godną i efektywną pracę osobom młodym oraz starszym.