To nie pomyłka i wcale nie chodzi tutaj o małe drzewo smocze czyli dracenę, którą większość z nas pamięta z wyjazdów do krajów południowych. Już od ponad roku nad Jeziorkiem Słonecznym w Szczecinie rośnie głóg ozdobny Paul’s Scarlet, obwieszony smoczkami i wiosną pięknie różowo kwitnący. Drzewko posadzone zostało przez Rotary Club Szczecin.
Napis wyryty na złożonym obok kamieniu informuje, że naprawdę mamy do czynienia z drzewem smoczkowym! W czym rzecz? Większość dzieci na początku swej drogi życiowej korzysta ze smoczków, ale później w sposób naturalny przestaje ich używać w okresie pierwszych kilkunastu miesięcy życia. Bywa jednak, że zamiłowanie do tego gadżetu przeradza się w uzależnienie, wręcz nałóg i może trwać nawet kilka lat! Nie pomaga terror rodzicielski, smarowanie smoczka substancjami zniechęcającymi, straszenie kominiarzem…
Tymczasem jest na to prawie stuprocentowo skuteczny sposób: drzewo smoczkowe, właśnie! Dzieci mają wzrok prawie tak doskonały jak ptaki i natychmiast zwracają uwagę na nietypowe zjawiska w ich otoczeniu np. smoczki zwisające z gałęzi. Dalej jest już prosta sekwencja: „Tam, tam…” i „Co to?”. Od tego jak na to pytanie odpowie opiekun dziecka zależy powodzenie operacji. Słyszałem jak ojciec tłumaczył swojemu synkowi, że to jest specjalne drzewo, na którym „duże, mądre dzieci” zostawiają swoje smoczki, bo są im już niepotrzebne. Zakończeniem sekwencji powinno być „Ja też!”. Bywa, że operacja przy pierwszym podejściu nie przyniesie sukcesu, ale dzieci pamiętają i to one są zwykle inicjatorami powrotu do sprawy. Drzewa takie spotkać można w Szwecji, Niemczech i Hiszpanii w parkach i przy placach zabaw.
Prawdopodobnie jedyne w Polsce drzewo smoczkowe, mające postać metalowej instalacji, znajduje się w Czarnej Dąbrówce na Pomorzu, szczeciński głóg jest więc pierwszym prawdziwym drzewem, na którym oprócz liści i kwiatów są smoczki.
O tym jak poważne powikłania zdrowotne może spowodować zbyt późne odstawienie smoczka powiedziała nam specjalistka ortodoncji dr Izabella Doniec -Zawidzka. Odruch ssania rozpoczyna się już w 2-3 miesiącu życia płodowego i trwa do 1 roku życia dziecka. Po tym okresie przeradza się w nawyk. Odruch ssania powinien ustąpić funkcji odgryzania. Jeżeli utrzymywanie odruchu ssania przedłuża się, wpływa niekorzystnie na rozwój dziecka. Używanie smoczka powyżej 18 miesiąca życia prowadzi do spadku napięcia mięśni języka i policzków, siekacze wychylają się, nagryz poziomy ulega powiększeniu. Również zęby górne nie nachodzą na zęby dolne, pojawia się zgryz otwarty przedni, co prowadzi do zaburzeń formowania dźwięków. Smoczek naciska na powierzchnię grzbietową języka, który uwięziony przyjmuje niskie położenie, następuje spadek odległości międzykłowej w szczęce i wzrost odległości międzykłowej w żuchwie- efektem jest zgryz krzyżowy boczny. Dociskając smoczek do podniebienia twardego szczęka zwęża się, co może być przyczyną stłoczeń zębów. Dzieci z przedłużonym nawykiem ssania smoczka wymagają wcześniej ortodontycznej terapii miofunkcjonalnej, która przywróci dalszy prawidłowy rozwój narządu żucia.
Teoria i praktyka. Uruchomienie naszego „smoczkobiorcy” odbyło się bardzo uroczyście. Były dzieci i rodzice, Rada Osiedla Gumieńce, przedstawiciele Zakładu Usług Komunalnych, media. Podczas minifestynu pierwszy smoczek zawiesił mały Gustaw i nawet obyło się bez płaczu. Kilkadziesiąt smoczków wiszących na naszym głogu, a wciąż wieszane są nowe, potwierdza, że sadząc drzewko zrobiliśmy coś bardzo potrzebnego. W Szczecinie się udało, a przecież dzieci, smoczki i kluby Rotary są w całej Polsce. Warto spróbować, zabawa przednia!
Maciej Krzeptowski
Rotary Club Szczecin
Fot. Timm Stuetz