Na przełomie stycznia i lutego 2020 roku cztery pary z różnych części polski miały okazję skorzystać z Rotary Family Exchange z rodzinami w Mumbaju. Choć koronawirus zaczął już straszyć Europę, to znaków paniki próżno było szukać na lotniskach. Co najwyżej gdzieniegdzie przemykały małe zamaskowane grupki z Chin, co wówczas wydawało się lekko ekstrawaganckie.
Po wylądowaniu nocą w Mumbaju wiedzieliśmy, że będzie dobrze – mimo bardzo późnych godzin oczekiwali nas nasi gospodarze i natychmiast udało się nam nawiązać więź. Rotariańska Wymiana Przyjacielska stwarza unikalną możliwość zanurzenia się w lokalne życie, która nigdy nie będzie doświadczenie zwykłych turystów.
Nasi gospodarze zaplanowali nasz czas bardzo intensywnie. Oprócz zwiedzania lokalnych atrakcji wizytowaliśmy niezliczoną ilość lokalizacji związanych z aktywnością Rotary. A aktywność Rotary w Indiach różni się od naszej. Przede wszystkim Rotary jest tam wszechobecne. Na początku chciałem dokumentować fotograficznie wszelkie ślady aktywności Rotary, ale poległem po pierwszych kilkunastu miejscach. Indyjscy rotarianie bardzo dbają, by każda ich działalność zostawiała trwały ślad. Czy jest to duża inwestycja, czy tylko ławka w parku, to na pewno w widocznym miejscu umieszczona zostanie informacja o wsparciu Rotary. Również dzięki temu Rotary jest bardzo rozpoznawalne.
Ale działalność charytatywna w Indiach, ze w względu na bezmiar potrzeb, to często duże projekty. Jednym z miejsc, które odwiedziliśmy był internat kilkadziesiąt kilometrów od Mumbaju, który służy dzieciom z bardzo ubogich rodzin. Rodziców nie stać na wyżywienie dzieci, więc posyłają dzieci na większość roku do internatu. Pieniędzy ledwo starcza na banana i miskę ryżu. Wszelkie inne potrzeby szkoły zaspokajają sponsorzy, tacy jak Rotary. Warunki są bardzo spartańskie, co więcej szkoła została zniszczona przez trzęsienie ziemi. Dzięki wsparciu Rotary udało się już zbudować nowe dormitorium dla chłopców, ale dziewczęta wciąż śpią na gołej ziemi. Wizyta w tym miejscu uzmysłowiła nam, jak bogata i zasobna jest Europa i jak łatwo zapominamy o biedzie w innych krajach. Nie mogliśmy przejść nad tym do porządku dziennego i jako Rotary Club Sopot International wesprzemy naszych przyjaciół w Mumbaju w projekcie budowy dormitorium i innych projektach związanych z edukacją. Takich miejsc, jak to, które odwiedziliśmy, są w Indiach tysiące.
Zaproponowaliśmy również partnerstwo w naszym projekcie „Hands-on” – budowie bardzo tanich protez rąk dla dzieci. Mamy nadzieję, że po okresie stagnacji związanej z koronawirusem wrócimy do działania.
Na zakończenie naszej wizyty zostaliśmy zaproszeni do wzięcia udziału w Konferencji Dystryktu. I ponownie nasze lokalne doświadczenia rozminęły się z indyjską rzeczywistością. W Konferencji brało udział ponad 2000 delegatów, prezentacje na scenie żywo przypominały konferencje Apple. Wszystko zostało przygotowane z dużym rozmachem. Ale też skala działań Rotary w Indiach jest zupełnie inna niż nasza.
Nasi gospodarze byli wyznawcami Dźnizmu. Bardzo ciekawym doświadczeniem było poznać ich religię, etykę i związany z nimi ścisły wegetarianizm. Wieczorne rozmowy pozwoliły zrozumieć nie tylko lokalną specyfikę, problemy i sukcesy, ale znaleźć to co wspólne, choćby poczucie humoru. Hasło, że Rotary łączy świat, sprawdziło się w pełni swojego znaczenia. Wracaliśmy do Polski z silnym poczuciem, że znaleźliśmy nowych przyjaciół.
Tekst i fot. Tomasz Kosiński, RC Sopot International