Marzenia Julii

Marzenia Julii

Julia Borowczyk, córka Rotarianina Bogdana Borowczyka z RC Gorzów Wielkopolski, przebywała na Wymianie Długoterminowej w amerykańskiej miejscowości Lititz. Tam ukończyła High School z wyróżnieniem – otrzymała złotą odznakę i przynależność do National Honor Society. Uplasowała się na 18 miejscu na 400 uczniów szkoły. Teraz otrzymała propozycję studiów w USA, ale to duże wyzwanie finansowe dla rodziców, więc robią wszystko aby udało się zrealizować marzenia Julii. Poniżej zamieszczamy wywiad jaki ukazał się w gazecie w miejscowości Lilitz (USA).

Studentka wymiany Rotary, powraca do Polski po niezapomnianych przeżyciach w Lititz i nie tylko.

Odkąd rok temu Julia Borowczyk przybyła do Filadelfii, odwiedziła 23 stany, a w Lititz gościły ją trzy rodziny. Niedawna absolwentka szkoły średniej w Gorzowie Wielkopolskim, mogła zobaczyć zachód słońca nad Wielkim Kanionem, zjeść jambalaya w Nowym Orleanie, zapoznać się z prezydentem Lincolnem na Górze Rushmore i zobaczyć gejzer Old Faithful w Parku Narodowym Yellowstone.

Jej najcenniejsze wspomnienia to jednak pobyt u goszczących ją rodzin, zabranie dwóch małych chłopców na Halloween oraz przyjaciele z liceum.

Julia, będąc uczestnikiem programu wymiany młodzieżowej Rotary Club Lititz, spędziła w tym mieście prawie cały rok, mieszkając z trzema lokalnymi rodzinami. Była, z innymi studentami wymiany, na 31- dniowej autobusowej podróży na wybrzeże, aby odkryć Amerykę od Las Vegas, przez Dollywood do Niagara Falls.

Zanim wyruszyła na miesięczną wycieczkę autobusową, Julia najdłużej (od stycznia do czerwca), mieszkała z trzecią rodziną, Tomem i Jill Oehme. Przed powrotem do Polski mieszkała u Widemannów.

– Bardzo podobały mi się wszystkie odwiedzane miejsca, a Wielki Kanion zapiera dech w piersiach – powiedziała Julia dzień przed powrotem do Polski.

Była też zachwycona dziełami stworzonymi przez człowieka, które stały się wizytówką Stanów Zjednoczonych. Stojąc w hałaśliwym, tętniącym życiem placu Times Square, patrzyła z niedowierzaniem na wysokie wieżowce w Nowym Jorku. Była zaintrygowana zabytkami, dźwiękami i smakami francuskiej dzielnicy w Nowym Orleanie. Las Vegas byłoby najbardziej zdumiewającym miejscem dla każdego polskiego 18-latka:

– Była tam paryska Wieża Eiffla, weneckie gondole, piramidy egipskie i starożytny Rzym, a wszystko na środku pustyni w Nevadzie – powiedziała.

Nigdy wcześniej nie widziała czegoś takiego. W Lititz pożegnała się z goszczącymi ją rodzinami, w programie, który celowo stawia nastolatków w różnych życiowych sytuacjach. Kiedy przybyła na międzynarodowe lotnisko w Filadelfii, została odebrana przez pierwszą rodzinę-gospodarza, Jan i Kent Wiedemann, z którymi została przez prawie trzy miesiące. Potem udała się do Donny i Stan Freydlina i ich dwóch młodych synów, Leo i Dmitriy. To było pod koniec października i Julia odkryła kolejny cud amerykańskiej kultury – prawie tak zdumiewający, jak Las Vegas – Halloween.

Sama przebrana, wzięła dwóch młodych chłopców w strojach superbohaterów, aby zbierać cukierki u sąsiadów. Ich torby wypełniły się czekoladą, batonami, gumami i mnóstwem innych słodyczy. Jak na amerykańskie dzieci przystało, prawie wszystko zjedli od razu.

– Nie mamy w Polsce niczego podobnego – powiedziała – Nigdy nie słyszałam, aby ktoś chodził po sąsiadach, dzwonił do drzwi i prosił o słodycze. Cóż za wspaniały pomysł.

W Warwick High School Julia odkryła, że szkoła może być czymś więcej niż matematyką, językiem angielskim i nauką, chociaż była wybitną uczennicą i uzyskała najwyższe oceny. Pokonała przeciwników w drużynie szachowej Warwick. Śpiewała też sopranem, w chórze szkoły i grała rolę dziewczyny z wyspy w musicalu South Pacyfic. Była menadżerem w drużynie siatkówki.

– W Polsce nie mamy takich dodatkowych zajęć. Wszystko związane jest z nauką w szkole – wyjaśniła, dodając, że zajęcia pozalekcyjne sprawiły, że zdobyła większe doświadczenie i pomogły zawrzeć nowe przyjaźnie.

Od pierwszego dnia przybycia do szkoły średniej, była ciepło przywitana i zawarła wiele cennych przyjaźni. Gdy w czerwcu odbierała dyplom, ze wzruszeniem ujrzała dwie znajome twarze w tłumie w Kościele Kalwarii w Manheim Township. Jej rodzice, Bogdan i Ania, przebyli długą drogę z Polski, aby zrobić niespodziankę swojemu najmłodszemu dziecku, przy małej pomocy ze strony rodzin- gospodarzy, które wiedziały o ich planach.

Jej wspomnienia z Lititz to m.in. obejrzenie pierwszego wozu Amisha i odwiedzenie farmy Amish. Julia lubiła spędzać czas po szkole z przyjaciółmi z Lititz, a szczególnie w autentycznym brytyjskim urokliwym Bulls Head Pub oraz pięknym parku Lititz Springs. Boże Narodzenie świętowała z Freydlins, pomagając małym „braciom” otworzyć prezenty.

Wzięła udział w Weekendzie II wojny Światowej w Reading, gdzie widziała rekonstrukcję przedstawiającą polskie kobiety w obozie. „Hrabstwo Lancaster ma więcej kukurydzy niż cała Polska”, powiedziała, dodając, że trawniki są znacznie większe i jest więcej miejsca między domami.

– W Polsce mniej osób ma samochody. W większym stopniu polegają na pociągach, autobusach i rowerach. Nie ma autobusów szkolnych – dodała. Uczniowie, aby dostać się do szkoły, korzystają z transportu publicznego. Naprawdę lubiłam jeździć autobusem szkolnym. Tak było o wiele łatwiej.  – powiedziała.

Od rozległych pól kukurydzy, przez wysokie budynki na Manhattanie, aż do rzeźbionych obrazów Waszyngtona, Jeffersona, Roosevelta i Lincolna na Mount Rushmore – tak wyglądał pobyt Julii w Ameryce. Patrząc na wizerunek Lincolna, była oczarowana jego majestatem.

– Miałam gęsią skórkę – powiedziała.

Po powrocie do Polski, Julia planuje iść na studia. Rozważa wiele dróg – lekarza, prawnika, dziennikarza, reżysera czy psychologa. Choć możliwe, że rozpocznie studia w Polsce, ma nadzieję kontynuować naukę w amerykańskim college’u lub uniwersytecie.
– To moje marzenie – mówi – Tam mam rodzinę i przyjaciół.

autor tekstu: Laura Knowles

źródło: https://lititzrecord.com/news/year-american-memories/

tłumaczenie Ilona Nowacka

List z amerykańskiej uczelni o przyjęciu Julii

Zdjęcie główne z rejsu z Kapitanem Mirosławem Lewińskim na jachcie ULYSSES, fot. Bogdan Borowczyk, RC Gorzów Wielkopolski

Zobacz też

Pomagają zbudować dom

Pomagają zbudować dom

Service above self. To motto każdego Rotarianina. Rotarianie z RC Młyniec Drugi głęboko wierzą, że pomagając innym zmieniają świat na…

Pożegnanie Krzysztofa Wróblewskiego

Pożegnanie Krzysztofa Wróblewskiego

Pożegnaliśmy w dniu 26 marca 2024 r. naszego Serdecznego Przyjaciela, Członka Rotary Club Zamość, Krzysia Wróblewskiego. Ceremonia pogrzebowa odbyła się…

Fakty na temat Rotary

Rotary to organizacja apolityczna i świecka, która łaczy ludzi wszystkich zawodów, narodowości i przekonań
Aktulanie ponad 1,2 mln Rotarian działa w 200 krajach i obszarach geograficznych, w 34 tysiącach klubów
Nasze motto brzmi: „Służba na rzecz innych ponad własną korzyść” (w języku angielskim "Service Above Self")
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji podjętych przez Rotary International była zainicjowana w 1985 historyczna misja, uodpornienia wszystkich dzieci świata przeciwko chorobie Heinego-Medina.

Jedną z najbardziej spektakularnych akcji podjętych przez Rotary International była zainicjowana w 1985 historyczna misja, uodpornienia wszystkich dzieci świata przeciwko chorobie Heinego-Medina.

Pracując wspólnie z rządami wielu krajów oraz organizacjami pozarządowymi w kampanii Rotary Polio Plus zaangażowano 100 tysięcy wolontariuszy organizując szczepienia ponad miliarda dzieci. Dzięki tym wysiłkom Rok 2005 został uznany za rok uwolnienia świata od tej groźnej choroby. *****Kliknij na END POLIO NOW - by obejrzeć film o POLIO po polsku i zobaczyć, co mówią polscy lekarze oraz jak z POLIO walczy Rotary w Polsce*****

Jak działa Rotary?

Wspieranie pokoju
Wspieranie pokoju

Obecnie około 42 mln osób jest wysiedlonych w wyniku konfliktów zbrojnych lub prześladowań. Rotary Peace Fellows doskonali umiejętności, by wzmocnić działania pro pokojowe na świecie oraz rozwija zdolności mediacyjne lokalnych liderów by zapobiegać konfliktom.

Walka z chorobami
Walka z chorobami

Ponad 100 milionów ludzi każdego roku znacznie ubożeje z powodu wysokich kosztów medycznych. Staramy się poprawić i rozszerzyć dostęp do taniej i bezpłatnej opieki zdrowotnej na obszarach słabo rozwiniętych.

Dostarczanie czystej wody
Dostarczanie czystej wody

Ponad 2,5 miliarda ludzi nie ma dostępu do odpowiednich urządzeń sanitarnych. Co najmniej 3000 dzieci umiera każdego dnia z powodu biegunek wywołanych nieczystą wodą. Dajemy społecznościom możliwość rozwijania i utrzymywania systemów wodnych i sanitarnych. Wspieramy badania związane z wodą.

Opieka nad matką i dzieckiem
Opieka nad matką i dzieckiem

Co najmniej 7 milionów dzieci poniżej 5 roku życia umiera co roku z powodu niedożywienia, słabej opieki zdrowotnej i złych warunków sanitarnych. Aby zmniejszyć te dane, zapewniamy szczepienia i antybiotyki dla dzieci oraz zwiększamy dostęp do podstawowych usług medycznych.

Wspieranie edukacji
Wspieranie edukacji

67 milionów dzieci na świecie nie ma dostępu do edukacji a ponad 775 mln ludzi powyżej 15. roku życia to analfabeci. Naszym celem jest wspieranie lokalnych społeczności w ich dążeniu do uzyskania podstawowej edukacji i umiejętności pozwalających na godne życie.

Wspieranie lokalnej przedsiębiorczości
Wspieranie lokalnej przedsiębiorczości

Prawie 1,4 mld zatrudnionych ludzi żyje za mniej niż 1,25 $ dziennie. Realizujemy takie projekty, które zwiększają rozwój gospodarczy lokalnych społeczności i umożliwiają godną i efektywną pracę osobom młodym oraz starszym.