https://youtu.be/BtTjbooOdYE
Agata – Koperty na Chiński Nowy Rok
Zachwyciła nas uśmiechem i ubiorem. Na spotkanie bowiem założyła strój, jaki noszą uczniowie na Tajwanie. Powitała nas też w języku chińskim, w którym po roku pobytu, potrafi się porozumieć. Opowiedziała o wielu ciekawostkach z tego, egzotycznego przecież dla nas miejsca na świecie. Czy wiecie, że w Chiński Nowy Rok rozdaje się czerwone koperty, w których można znaleźć pieniądze? A jedzenie wszystkich potraw pałeczkami wcale nie jest takie trudne? Czy nosicie do restauracji własne sztućce? Na Tajwanie bardzo często przychodzi się do restauracji z własnymi, składanymi pałeczkami. Nawet do restauracji, w której można zjeść bardzo smaczną zupę z węży! Nie tylko to by nas zdziwiło. Je się też inaczej. Siada przy wspólnym stole, każdy ma przed sobą miskę z ryżem. Ale dodatki są na talerzach, które każdy nabiera właśnie pałeczkami.
Agata nie tylko spędzała czas w restauracji. Jej głównym zajęciem była oczywiście nauka. Przez rok uczęszczała do szkoły. Uważa, że mieszkańcy tych krajów osiągają sukcesy, ponieważ mają duży szacunek do nauki. Już trzyletnie dzieci grają na różnych instrumentach. A uczniowie w szkole podstawowej i średniej, rzadko wracają do domu wcześniej, niż po dziesięciu godzinach nauki. A my narzekamy na dużą ilość zajęć w szkole…
Jak wygląda dom na Tajwanie. Różni się od naszych domów. Wyposażenie jest skromniejsze, ale to dlatego, że mieszkańcy tego kraju cenią prostotę. Często przed wejściem do sypialni zdejmuje się nawet domowe obuwie. Poza tym Tajwańczycy lubią, jak wszyscy ludzie na świecie, bawić się i śmiać. Jednak nas zdziwiłby pewnie wystrój domu nawiązujący do Hello Kitty, prawda? I picie herbaty z mlekiem i bąbelkami?
Co będzie robiła Agata po powrocie? Niedługo wybierze kierunek studiów i zapewne będzie kontynuowała naukę języka chińskiego. Gdy wyjeżdżała usłyszała, że zawsze może przyjechać do rodziny na Tajwanie i u nich zamieszkać. Może właśnie to zrobi?
Tomasz – Surf in the USA
Zamieszkał na wyspie w Stanie Washington. To wbrew pozorom miejsce nie na wschodnim, ale na zachodnim wybrzeżu. Jedna część wyspy to las tropikalny. Druga jest sucha i ma niewiele roślinności. Tomasz miał częste kontakty z klubem Rotary, który go zaprosił. Uczestniczył w zbiórkach pieniędzy, które zasilą fundacje zajmujące się szczepieniami na Polio w krajach trzeciego świata.
Oczywiście nie ominęła go szkoła. Do tej, w której miał lekcje, chodziło aż 1300 uczniów. Zajęcia rozpoczynały się rano, kończyły ok. 13. W ciągu dnia były tylko dwie lekcje, ale za to trwające dwie godziny. Oczywiście również przerwa. Wielkie znaczenie odgrywa tam sport. Szkoła Tomka miała własny stadion, na którym mogło się pomieścić kilkuset kibiców. Był też basen. Nacisk na wysiłek fizyczny jest bardzo duży. On sam, właśnie podczas pobytu, zaczął uprawiać biegi przełajowe. Codziennie, minimum przez dwie godziny. Wystartował na zawodach w Seattle. Spróbujcie pobiegać codziennie pięć kilometrów po lasach i górach. To wcale nie jest takie łatwe. Jego rekord w biegu przełajowym na 5 km to 23 minuty. Gratulujemy! Nauczył się także surfować. I spotkał na łodzi młodego człowieka, który spędził rok na wymianie właśnie w Polsce. I kto zaprzeczy, że świat jest bardzo mały?
Adam – Huston, mamy problem?
Na szczęście w czasie jego pobytu w Huston w Texasie nie padło to zdanie. Adam spędził ten czas jak większość „wymieńców”. W szkole, pracując na rzecz lokalnej społeczności, zwiedzając. Czego będzie mu najbardziej brakowało? Gry w futbol amerykański. Tak, to ta gra, o niezrozumiałych dla nas zasadach, gdzie dwie drużyny biją się na boisku. Przynajmniej tak to wygląda z punktu widzenia Europejczyka, bo Adam uważa, że jest to wspaniała gra. I ma do tej gry talent, bowiem pod koniec pobytu został już przyjęty do średniozaawansowanej szkolnej drużyny.
Uczestniczył też w Igrzyskach Olimpijskich Rotary, odwiedził Sam Francisco i Park Narodowy Yosemite. A w Los Angeles, obejrzał słynną Aleję Gwiazd. Ale uważa, że nie to było w czasie jego pobytu najważniejsze. Ten rok pozwolił mu się rozwinąć. Ukształtować system wartości i osobowość. To rzeczy, których nie da się kupić za pieniądze, ale dał mu to pobyt w USA.
Czy warto wysyłać młodych ludzi i przyjmować ich w Polsce? Na pewno tak! Nie tylko uczą się języka, chociaż wydaje się, że to jest jeden z pierwszych motywów, które skłaniają do wyjazdu. Oni uczą się tam, że jak wiele może nam dać otwarcie się na świat. I dlatego warto tę ideę podtrzymywać.
Dorota Kowalewska