Tym wywiadem zaczynamy cykl Ciekawi Rotarianie, w którym będziemy przedstawiać rotariańskie osobowości, ludzi niezwykłych. Niezwykłych przez to co robią, to czym się zajmują, interesują, pasjonują lub nad czym pracują. Zaczynamy od wywiadu z Rotarianką z RC Biała Podlaska – Sylwią Kalinowską – która swoje serce oddała malowaniu.
O twórczości, emocjach jakie jej towarzyszą, obrazach, działalności rotariańskiej oraz o tym jaki powinien być Rotarianin z Sylwią Kalinowską artystką malarką, członkinią RC Biała Podlaska rozmawiała Dorota Wcisła.
Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z twórczością?
Moja przygoda z malarstwem trwa od dzieciństwa. Nie wychodziłam z domu bez notesika z ołówkiem. Rysowałam gdy tylko miałam wolną chwilę i na wszystkim co akurat było pod ręką. W grę wchodziły także wszelkie chusteczki higieniczne, serwetki itp. Początkowo starałam się uchwycić naturę, kwiaty, łąki, zjawiska atmosferyczne. Wraz z rozwojem warsztatu przyszedł czas na akty oraz portrety kobiet. Gdy malowałam zawsze czułam niedosyt, dlatego starałam i nadal staram się nieustannie rozwijać swój warsztat czerpiąc z uwag wybitnych profesorów, artystów, z książek.
Dlaczego głównym tematem Twoich prac są kobiety?
Najważniejsza jest postać kobiety i ukryte w niej emocje. Poszukiwanie sposobu, by jak najwierniej je oddać i co najważniejsze, by namalowany wizerunek zachował ekspresję żywej istoty. To skłania mnie do poszukiwania nietypowych podkładów dla swoich prac.
Obrazy kobiet malowane na deskach to Anielice czy Diablice?
Nie interesują mnie zwykłe malunki. Myślę zresztą, że i dla odbiorcy byłoby to mniej interesujące, gdyby otrzymał tradycyjny portret kobiecy. Dlatego zdecydowałam się malować na tzw. dechach. Lubię nadbużańskie nostalgiczne klimaty. A drewno, które jest podstawą mojej pracy, pochodzi ze starych, czasem nawet stuletnich chat. Są to miejsca przypadkowe, ale drewno starannie selekcjonuję. Znalezione w okolicach drewno przechowuje w swojej pracowni. Zachowany zostaje jego oryginalny kształt i faktura, przeszkody nie stanowią także sęki, spękania ani liczne otwory po kornikach. Czasem te moje dechy stoją tu miesiącami. Tak jak ta właśnie. Wydaje mi się wyjątkowa i stoi tu od dwóch lat. Możliwe, że będzie to kobieta z wiolonczelą. Tak sugerowałby mi kształt deski, ale zapewne i w tym przypadku, będzie tak, jak zawsze: w pewnym momencie zacznę na niej szkicować i wyłoni się jakaś postać.
Jak tworzysz?
Swoją pracę określam jako spontaniczny proces twórczy. Nigdy nie mam dokładnie przemyślanej koncepcji. Kształt deski podpowiada mi tylko pozę postaci. Biorę materiał, czy też to, co mam pod ręką i zaczynam tworzyć. Z każdą chwilą deska coraz bardziej przypomina kobiecą postać. Efekt jest równie zaskakujący dla mnie, jak i dla postronnego obserwatora. Nigdy nie wiem, jaki będzie finał, ani kiedy nastąpi. Chętnie stosuję powierzchnie fakturalne gdzie mogę nakładać kolejne warstwy, a później przykryć je na przykład laserunkiem oraz techniki łączone, czyli rysunek z elementami malarstwa. Zawsze staram się też wykorzystać jak największą ilość dodatków, co daje pewien element zaskoczenia. I dla mnie i dla osób oglądających obrazy. Dzięki temu również każda z postaci jest inna, niepowtarzalna. Łączyć je może jedynie podobieństwo pozy, nigdy wykonanie, czy wykończenie.
Twoje obrazy mają w sobie wiele ciepła, piękna i dobroci… Czy to celowe zamierzenie?
Tematem moich obrazów są kobiety a w nich… emocje które kipią … Emocje widoczne w gestach rąk, w półprzymkniętych oczach, w rozchylonych ustach, w długich szyjach… Wszystkie są skrywane w słońcu. Słońce podkreśla ich piękno, a one same zachęcają do tego żeby je bliżej poznać …
Czy malowanie sprawia Ci przyjemność?
Zawsze marzyłam aby malarstwo stało się moim sposobem na życie. Trzymałam się tych marzeń mocno i konsekwentnie, aż wreszcie się spełniły. Dziś otacza mnie świat malowniczych łąk, tradycji odkrywanej w starym drewnie, albo szeroka perspektywa poszukiwania artystycznej osobowości. Malarstwo stało się towarzyszem codzienności, nieocenionym punktem odniesienia i źródłem kolorytu. Oddaję w nim całą siebie posiłkując się śladami dzieciństwa, kontemplacją natury i życiowych doświadczeń. Przez swoją sztukę staram się otwierać drzwi do mojej barwnej rzeczywistości tak szeroko, jak tylko się da. Każdy ma szansę skorzystać z tego zaproszenia.
Od kiedy działasz w klubie Rotary?
Ze środowiskiem Rotary zetknęłam się trzy lata temu, do klubu zostałam przyjęta rok temu.
Co zadecydowało o tym, że wstąpiłaś do klubu?
Założenia ruchu Rotary i ludzie z mojego klubu którzy te założenia rozwijają.
Czy Twoje obrazy pomagają czasem innym? Czy przeznaczasz swoje dzieła na licytacje?
To zależy od innych ale chciałabym aby tak było i działam w tym kierunku. Oczywiście przeznaczam moje obrazy na aukcje charytatywne.
Jakie cechy, Twoim zdaniem, powinien posiadać każdy Rotarianin?
Skłonność do poświęceń dla innych i do pomagania , wyrozumiałość dla wad innych ludzi i ostre kryteria samooceny
Co robisz kiedy nie tworzysz?
Lubię podróże które doskonale resetują duszę i dają nowy oddech w malarstwie. Są też wspaniałym źródłem doświadczeń. Czytam tez książki, oglądam filmy, dużo fotografuję … lubię makro i mikroskalę.
Gdzie można obejrzeć Twoje dzieła?
Zapraszam do Galerii w Kazimierzu nad Wisłą i w Folwarku Mila w Krzycku Wielkim, Słupsku i Zamościu i do ArtDesoDerm w Białej Podlaskiej oraz do mojej pracowni artystycznej w Janowie Podlaskim. Obrazy można obejrzeć także na stronie www.kalinowska.pl oraz na Facebooku KalinowskaArt. W przyszłym roku planuję także wiele wystaw m. in. w Warszawie, Krakowie, Kazimierzu nad Wisłą i Lesznie – na wszystkie serdecznie zapraszam.
Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów oraz przyjemności z tworzenia tak wspaniałej twórczości…
Fot. ze str. www.kalinowska.pl
Sylwia Kalinowska to malarka młodego pokolenia. Tworzy i mieszka w Janowie Podlaskim na terenie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. Ukończyła Historię Sztuki na Collegium Civitas w Warszawie, absolwentka wydziału artystycznego –grafiki na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Ma na swoim koncie wiele wystaw w Polsce i za granicą m. in. w Holandii, Warszawie, Nowym Sączu, Legnicy, Wrocławiu, Kazimierzu Dolnym n. Wisłą, Międzyrzecu Podlaskim, Gdańsku, Białej Podlaskiej, Siedlcach.